To jedyne miejsce, z którego zobaczymy całe miasto Świnoujście, w tym: morze Bałtyckie, Latarnie Morską, Wiatrak Stawa Młyny, wyspę Karsibór. Osoby o sokolim wzroku mogą dostrzec również: Międzyzdroje, Alhbeck, Heringsdorf i Bansin. Po podziwianiu widoków, możemy udać się do uroczej kawiarni, znajdującej się w tym samym budynku, tylko na niższych piętrach i dalej podziwiać piękne widoki, smaki oraz wystrój z czasów, w których wieża powstała.
Aby dostać się na szczyt wieży, należy pokonać ponad 200 schodów (dokładnie 222). Podobno o trudzie dostania się na punkt widokowy zapomina się bardzo szybko – zwykle jak tylko ujrzymy zapierający dech w piersiach widok. Na pewno umili to wypoczynek nad morzem osobom, które lubią wysiłek fizyczny lub planują również odwiedzenie latarni morskiej – może to stanowić swojego rodzaju trening przygotowawczy.
Obecna wieża widokowa pierwotnie była kościołem ewangelickim pod wezwaniem Marcina Lutra, którego budowę sfinansowała konsul Marii Karoliny Emilia Heys-ówczesna najbogatsza mieszkanka Świnoujścia. Budynek został wybudowany w roku 1906, a w 1962 została podjęta decyzja o rozbiórce kościoła. Po zdemontowaniu nawy głównej i zdjęcia ,,hełmu”, który nakrywał najwyższą część budowli, decyzja została wstrzymana, i z kościoła pozostała wieża, którą możemy podziwiać do dziś.
Okazało się, iż budynek stanowi bardzo ważny punkt nawigacyjny na wielu mapach, więc lepiej będzie go pozostawić, a nie rozebrać, tak jak zostało zaplanowane. Ze względu na świetną lokalizacje, czyli pobliże dzielnicy nadmorskiej oraz centrum miasta, pomysłów na wykorzystanie budowli było wiele – nawet aby w budynku powstało kasyno. W 2003 roku zapadła decyzja, iż budowla stanie się wieżą widokową. Po dwóch latach utworzono taras widokowy oraz kawiarnie. Rok później budowla otrzymała nagrodę Prezydenta Miasta za budowlę roku „Tryton 2006”.
Legendy głoszą, iż gdzieś w wieży jest ukryty skarb pozostawiony przez zakonników, a także łupy wojenne niemieckich żołnierzy. Ponadto, wielu uważa, że wieża jest chroniona specjalnymi zaklęciami lub modlitwami, ponieważ w czasie wojny, mimo wybuchu dwóch bomb tuż obok budynku, wieży praktycznie nic się nie stało – nie mogło więc to być zwykłe szczęście, ale na pewno ,,coś” więcej.